środa, 7 września 2011

Dzień Niepodległości.

Dzisiaj w Brazylii obchodzony jest Dzień Niepodległość. W związku z czym rano o 10 odbyła się parada, uroczysty przemarsz, nie wiem jak to nazwać. W każdym razie brały w nim udział wszystkie szkoły z Foz, sportowe, taneczne, zwykłe, jakieś kluby, członkowie Capoeira, Kluby Rotary ( wszystkie siedem) plus Rotaract i Interact. Więc ja też się załapałam, kazali mi ubrać koszulkę z Interactu, rotariański blezer i poszłam:)


Najbardziej rzuciła  mi się w oczy trybuna honorowa, na której przebywała władza . Nie wiem czemu, ale mi się to z taką Rosją skojarzyło i przeglądem wojsk:) Bo na końcu oczywiście prezentowały się wszystkie służby, wojsko policja federalna i militarna, straż.
Oczywiście w związku z owym świętem wszystkie zakłady pracy mają wolne:) Szkoda, że to wypadło w środę, bo nie ma długiego weekendu:)
Jutro idę na swoją drugą lekcję portugalskiego. Razem z Anną chodzimy do szkoły języka angielskiego ucząc się tam...portugalskiego:)

Wczoraj moje zebranie Rotary odbywało się w domu jednego z członków i było churrasco, czyli ichniejszy grill. Ale jestem niepocieszona, bo na deser się nie doczekałam :D Za to przeprowadzałam bardzo zaawansowane rozmowy w języku portugalskim. Nawet udało mi się w końcu doprosić o należne mi kieszonkowe:)
Także jeśli chodzi o język: rozumiem....trochę, mówię mało^^ ( czyt. niestety ograniczam się do sim i nao) Ale liczę na to, że będzie tylko lepiej. W końcu jestem tu przecież prawie miesiąc.

Moi drodzy, polscy przyjaciele rozpoczęli już rok szkolny. Życzę wszystkim powodzenia! Doszło do mnie, że niektórzy mają normalnie wpisywane nieobecności do Librusa, więc z ciekawości sprawdziłam. I co się okazało? Ze ja kulturalnie jestem ze wszystkich lekcji zwolniona. Jednak miało się tego porządnego wychowawcę:)

Dzisiaj ponoć do Foz przyjeżdża chłopak z Meksyku. Także będzie już trzech wymieńców w moim mieście:) Aktualnie z niecierpliwością czekam na wiadomość o jakimkolwiek obozie orientacyjnym, dlatego, że osobiście uważam iż wszyscy wymieńcy z naszego dystryktu powinni się w końcu poznać...

A muszę jeszcze dodać, że na koniec parady załapałam się na strajk przeciwko korupcji. Co ciekawe odbywało się na to za wszelką zgodą władz, która nawet nam przyklaskiwała (!).

Aaa, bym zapomniała. Z tego miejsca chciałabym pozdrowić moją brazylijską klasę, która to ostatnio bawiła się w tłumaczenie tego bloga:*
I would like to greet my brazilian class:*
 

Taki panów noszących kosze na głowie i sprzedających jakieś bułeczki można spotkać naprawdę dużo:)

Zapomniałam napisać najważniejszego! Mianowicie jestem na tym zebraniu Rotary i tam jest taki facet, który zawsze to wszystko rozpoczyna. I ja się tak na niego patrzę i myślę sobie, że chyba skądś go znam. I nagle mnie olśniło...! 

Do złudzenia przypomina mojego nauczyciela geografii z Polski!!!  Takie samo spojrzenie, ruchy, ten sam styl mówienia i zachowania i uwaga teraz!.... Takie same sweterki! Naprawdę! Z podwiniętymi rękawami... Jeszcze tylko nie wiem, czy czerwony polar ma:) Kiedyś się go spytam, czy nie jest czasem nauczycielem:)

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz